Kobieta kosiarka?
Pierwsze koszenie mamy za sobą. To znaczy ja i trawnik! Bo Księgowy się miga twierdząc, że ma alergię... No może i ma, ale raczej na koszenie niźli na trawę! Ani razu nie kichnął!!! oczy mu nie łzawiły! Ewidentnie migał się od ciężkiej, odpowiedzialnej roboty.
Do tej pory używałam elektrycznej kosiarki, ale działka miała całe 4 ary, głównie wybrukowane lub zabudowane. Trawy było może z 1,5 ara. Jak se wczoraj przeleciałam przez nasze jakieś 6 arów z maleńką, elektryczna kosiareczką, pożyczoną od dziadków, to mnie się odechciało ekologii. I ten cholerny kabel... Powiesić się na nim można, ciągle plątał się pod nogami albo pod kosiarką ;) trzeba było co chwilę robić przerwę na przerzucenie go kawałek dalej. Nigdy więcej!
Elektryczną zrobione pierwsze koszenie - kolejne będą już, mam nadzieję, spalinową i to naszą własną ;)
Trawa wyrosła na jakieś 10-12 cm, była piękna, gęściutki, miękki dywan. Szkoda, że po skoszeniu już tak dobrze nie wyglądała. Trzeba będzie dosiewać. Ale żeby dosiać trzeba kupić nasiona, a żeby kupić trzeba zapłacić... i już słyszę wymowne westchnienia Księgowego i Excela. Że znowu, że ile można, że nie ma sensu, że po co, że komu te dziury przeszkadzają?!
No, mnie przeszkadzają, no po to, żeby było ładnie, no czasem trzeba, no ma sens bo wtedy będzie prawdziwy trawnik!
Większą zmorą w tej chwili jest dla mnie ogrom chwastów, np. łoboda (dzięki Ci panie, za sąsiada, który się zna) i oset (akurat jak oset wygląda to wiem i nie musiałam wołać na pomoc sąsiada). Bo Księgowy to na chwastach, kwiatkach i roślinach to zna się jeszcze mniej niż ja... żeby nie być okrutną nie napiszę, że nie zna się w ogóle! A powinnam, za tę alergię na trawę!!!
Może ja dostanę alergii na gotowanie, albo na sprzątanie, o i na mycie okien i prasowanie! Tak to mi się podoba ;)
Perspektywa koszenia za tydzień nie nastraja mnie nazbyt optymistycznie. Niestety wiem, że jest to nieuniknione i będę się musiała z nową kosiarką zaprzyjaźnić na cały sezon, na najbliższe kilkanaście lat zapewne. Chyba, ze uda mi się jakoś Juniorkę, a w przyszłości Małolatę zaprząc do tej roboty.
Dziś mogę już powiedzieć Ogród! To brzmi dumnie.
PS. No co, dumna jestem z naszego ogrodu, choć nadal jeszcze taki mało ogrodowy.
Ale następny post będzie już o roślinkach, które w naszym ogrodzie zamieszkały i zamieszkają jeszcze.
PS.2
Mężczyzna koszący to kosiarz, a czy kobieta to kosiarka? ;))))
Tydzień temu było tak...
Pierwsze koszenie
Po wykoszeniu...