Przerwa-nieprzerwa...
Przyjeżdżamy na budowę bo umówiliśmy się z panem od instalacji elektrycznej, to znaczy elektrycznej ale tej tylko ze słupa do skrzynki, a tu nasza ekipa zdejmuje deskowanie. Salon wygląda cudownie bez tych wszystkich stempli.
Miało ich nie być a tu taka niespodzianka i jeszcze szef mówi, że dachówka będzie wcześniej. No nie sądziłam, że jakaś dachówka może sprawić kobiecie tyle radości. Rozumiem buty, kwiaty, ale dachówka?! W sumie nie jakaś, tylko nasza, a to spora różnica.
Wracając do braku stempli w salonie i do komina od kominka, już oczami wyobraźni widziałam nasz stół i krzesła, i kanapę i stolik kawowy. Nie widziałam tylko telewizora, ale nie specjalnie jest mi potrzebny (ciekawe czy Księgowy też tak uważa?!), nie widziałam też mebli w kuchni - jakoś nie do końca mi się precyzują w wyobrażeniach. Coś mi się zdaje, że ich kolor może ulec zmianie.
Niestety brak jeszcze ścianek działowych pomiędzy pokojami nad garażem i w wiatrołapie, i łazience na dole a to są bardzo ważne pomieszczenia. Dzieci chciałyby już zobaczyć swoje pokoje, a ja chciałabym wiedzieć czy zmiana łazienki i wiatrołapu była dobrą zmianą. Czy wszystko, co trzeba zmieści się w łazience i czy wiatrołap będzie dobrze się prezentował.
Ech, znów mnie czeka bezsenna noc pełna marzeń!!!
Kolorowych snów! Idaredowych, oczywiście!