Tynki....
Czekamy na tynki. Najpierw ekipa miała być 11 lipca. Potem 25 lipca rano, z rana przełożyli na popołudnie. Z 26 lipca rano zrobiło się wieczorem, które do tej pory (a jest południe 27 lipca).
Słyszałam, że tynkarze już tak mają. Ok. Przełożenie terminu o jeden dzień, no nawet dwa dni rozumiem, ale my czekamy już ponad dwa tygodnie.
Nie powiem, było nam to trochę na rękę bo w tym czasie pan od rekuperacji mógł zrobić to co przed tynkami było do zrobienia, ale aż tyle czasu to mu nie było trzeba.
Odnośnie do tynkarzy słyszałam również, że w ich przypadku dopiero 4 termin jest terminem wiążącym i ostatecznym. Prawomocnym!
W naszym przypadku to już chyba piąty termin. Był. Bo wykonawca milczy jak zaklęty.
Komentarze