Łazienka, łazieneczka
W zasadzie nazywanie dolnej łazienki łazienką mija się z prawdą. To łazieneczka, maleństwo, łazienunia. 160x180 cm. Poszaleć się nie da, ale... udało się zmieścić w niej kabinę 80x80 cm. Wielka nie jest, ale jedna osoba się spokojnie zmieści... ostatecznie na górze mamy większą kabinę, jakby była taka potrzeba ;P
Miska WC jest odpowiednich wymiarów, to znaczy ma 48 cm długości, co dało nam kolejne cenne centymetry. A w takiej dziupli każdy centymetr na wagę złota. Do zamontowania została jeszcze szafka i umywalka nablatowa. Umywalka dumnie leży spakowana w pudełku od dość dawna a szafka kiedyś się zrobi. Na razie pan Stolarz będzie robił drzwi i schody. Dopiero potem, w bliżej nieokreślonym terminie, będzie robił nam szafy i szafkę do dolnej łazienki. A i jeszcze drzwi do ukrytej pralki ;) no chyba, że w końcu zrobię je sama, bo coś mnie nęci żeby spróbować ;)
Wszystko przez to, że naoglądałam się "Dorota was urządzi" i zapragnęłam zostać Darkiem Stolarzem "w spódnicy" - cholera, spódnicę też muszę jakąś kupić, bo jak być Stolarzem vel Stolarką w spódnicy jak nosi się spodnie ;)
Wracając do łazienki, muszę przyznać, że Księgowy ma niezły gust - płytki wyglądają fantastycznie - uwielbiam je! Może czasem będę mogła wygonić Księgowego i wykąpać się w jego "mrocznej" łazience? hmmmm mrocznej? A gdzie ona niby mroczna? Całkiem jasna wyszła, a miała być taka "jaskiniowa".
Szafka pod umywalkę musi być na wymiar, innej opcji nie ma. A skoro na wymiar to trzeba na nią poczekać...
Czy tylko ja tak nie znoszę czekania? Chciałabym już pakować graty i powolutku się przeprowadzać. A tu ciagle słyszę, że trzeba poczekać, że się nie da tak szybko, że....to, że tamto!
a w du...ie mam to czy tamto! chcę już! Natychmiast!!!
O, i focha strzelę.
PS. Foteczki dodam lada moment... mój, nie Księgowego, bo Księgowy jak coś obieca, to obieca i nie trzeba mu co pół roku przez najbliższe 5 lat przypominać ;)
Aż się samemu zapomni...