IKEA!!!
Ikea odniosła ogromny sukces...a może to ja? Albo Księgowy?!
Normalne zakupy z Księgowym w Ikei kończyły się moim fochem! Tak, a co, że ja to niby nie mogę strzelić focha? Mogę! Zwłaszcza w sytuacji "zakupowej" - Księgowy pokornie pcha wózek w Ikei a ja dumnie oglądam, macam i pakuję do wózka "najpotrzebniejsze" rzeczy! Zero zbędnych pierdół! Tylko i wyłącznie artykuły najwyższej potrzeby!!! A co niby serwetki papierowe w innym kolorze niż posiadane już w domu nie są potrzebne? A jak się Księgowy na imprezie upapra sosem? To niby czym sobie buzię wytrze? Serwetką! (ewentualnie ręcznikiem papierowym, ale tylko ewentualnie). A miska, plastikowy pojemnik to niby nie są potrzebne? Są! Nawet bardziej niż bardzo! docieramy do kasy, ustawiamy się w kolejce, spokojnie oglądam się, żeby pomóc Księgowemu wypakowywać na taśmę nasze zakupy i... nie wierzę własnym oczom! wózek jest pusty! Niechybnie ktoś zamienił nam wózek, lub uznał moje zakupy za najpotrzebniejsze artykuły w jego życiu i podprowadził nasz wózek!!! patrzę pełna oszołomienia na Księgowego, on wzrusza ramionami i oznajmnia mi "przecież to nie były rzeczy, których potrzebujemy. Mamy już miskę na sałatkę, po co kolejna?"... Jak po co? A jakby się tamta stłukła? A może ta akurat była w innym rozmiarze?
I w tym momencie następuje FOCH! Nie rozmawiam z Księgowym (kurczę, czy aby na pewno robię mu tym na złość?)!
Ale wracając do sedna. Otóż Księgowy pojechał do Ikei sam! Tak przy okazji! Zrobiłam mu listę i wysłałam mailem - zresztą nie pierwszy już raz takie zamówienia pisałam i wręczałam Księgowemu. Głowę dałabym sobie uciąć, że z tej listy czegoś mi nie kupi... no nigdy nie kupował wszystkiego, co napisałam. Zazwyczaj nie kupował prawie nic... Księgowy wraca do domu, to znaczy na budowę, na której od kilku godzin koczuję, wypakowuje z auta jedno pudło, drugie, trzecie, mniejsze, drobiazgi... O cholera, kupił wszystko! Wszystko! On kupił nawet wiecej niż miał na liście!!!
O matulu!!!! Podprowadzili mi w Ikei Księgowego! Oddajcie mi mojego Księgowego... no dobra, nie ma pośpiechu, taka wersja Księgowego też mi pasuje. Możecie oddać za rok, góra dziesięć ;)
PS. Słyszałam, że w Ikei trwa remont, czyżby coś Księgowemu na głowę.... e nie możliwe ;)