Pomocy, ratunku!
Data dodania: 2017-07-11
Odkryłam, że na kupie ziemi, ciut zarośniętej, mamy hordy ślimaków. Bezdomnych. Masakra,! Nalałam im, zgodnie z wiedzą wujka Google, piwa do miski (nota bene piwo podprowadziłam Księgowemu - gdybym przestała pisać bloga, przekopcie mój ogródek. Znaczy Księgowy się zorientował. Jestem pod ziemią) ale cholery nie garną się do niego. Do piwa. Do Księgowego też nie. Dziś skremowałam około 100 sztuk. Zgasiłam ogień i zauważyłam, że nowe wyłażą z trawy... Przecież nie będę ich całymi wieczorami zbierać...
Nie czuję się komfortowo jako morderca bezdomnych ślimaków...
Macie jakieś pomysły? Sposoby? Help!