Jak zostać blogowym mistrzem
Wczoraj spłodziłam post o zmianach i świętowaniu i... niechcący go skasowałam... Mistrzostwo! A chciałam tylko edytować ;(
Chyba szybciej robię niż zdążę pomyśleć.
No cóż, post był o zmianach jakie u nas nastały.
Otóż, nareszcie, zupełnie spokojnie można zrobić siusiu, nie informując o tym wszystkich.
Hurra mamy drzwi! Co prawda jeszcze nie wszystkie, jeszcze nie skończone, ale już mamy!
Mamy też kawałek schodów i kawałek siatki ogrodzeniowej.
Żywię ogromną nadzieję, że jak dziś odwiedzę budowę to i siatka i schody, no i drzwi będą skończone.
No nie, schody po niedzieli, bo balustrada dopiero wtedy dotrze.
Według mnie, a pamiętajcie, że w tej kwestii absolutnie obiektywna nie jestem, drzwi wyglądają mega!
Ach i mieliśmy już gotowe obrzeże do opaski wokół domu, mieliśmy bo panowie wczoraj je zdemontowali... jak mówi Juniorka - coś nie pykło!
Wczoraj mieliśmy świętować w naszych Idaredach rocznicę ślubu... Nie wyszło...
Wyobrażacie sobie, że ja "pożalsięboże" blogerka (hahahahahahahaha) od 15 lat jestem legalną małżonką Księgowego?!!
Ja sobie nie wyobrażam! Jakżem to zniesła ;) Te wszystkie "zacyfrowane" chwile... Jak Księgowy zniósł, e ten tego, ogólnie mnie ;)
PS. Zapraszam do gimnastyki karku... foteczki wrzucane z telefonu