Zdejmujemy deskowanie...
Wczoraj byłam na budowie! sprawdzić jak idą prace. Panowie zdjęli deskowanie i mieli w planach malować fundamenty Disperbitem... ale dziś od rana siąpi deszcz, więc pewnie nici z roboty.
Na początku budowy ustaliliśmy z mężem, a w zasadzie podział obowiązków dokonał się naturalnie, sam, że on zajmuje się finansami, liczy, notuje, podlicza a ja zajmuję się planowaniem i całą logistyką i oczywiście doglądaniem budowy.
"Księgowy" - zwany niekiedy mężem, pojechał na delegację i zdalnie zarządza budową. Wczoraj zamówił wywrotkę ziemi, co prawda jedna wywrotka to mało ale dobre i tyle. Na mnie spadło robienie zakupów (20 kg Disperbitu to jak na mnie za wiele - ale musiałam 3 wiadra wypakować z auta i schować w garażu) i rozliczenie się za pierwszy etap prac z panem Zdzisławem.
Oczywiście o ile pogoda się poprawi, bo za oknem jakoś tak pochmurnie i smutno... A może to mnie smutno, że tak nie idzie nam z tą budową.