Projekt łazienki..
Wracam w tym wpisie do projektu górnej łazienki - dla jasności nadal mi się podoba i uważam, że jest ok. - problem polega na tym, że pan Projektant źle wyliczył nam płytki. Najpierw zabrakło białych, ok, rozumiem, zdarza się, teraz okazało się, że brakuje nam jeszcze szarych podłogowych - czekamy aż dojadą z hurtowni do sklepu. Ciekawe czy również zabraknie tych płytek drewnopodobnych, które mają być na podłodze?
Nie należę do ludzi, którzy marzą o tym aby innym uprzykrzać życie ale też nie lubię bylejakości. Owszem projekt był gratis jeśli kupimy płytki, no więc kupiliśmy: na całą łazienkę i na cały dół! Za chwilę okaże się, że płytek podłogowych do jadalni kuchni, korytarza i wiatrołapu też zabraknie i płytkarz będzie musiał czekać kilka dni na wznowienie pracy! Dla nas to duży problem, bo musimy jeździć do sklepu i dowozić po kilka płytek. Sklep oczywiście czynny krótko i nie bardzo mamy jak podjechać, żeby wszystko załatwić. Całe szczęście płacimy od łazienki a nie za godzinę! Z drugiej strony pan Płytkarz traci zlecenia bo umówił się z nami na łazienkę i na resztę płytek. Owszem rzekomo pan Projektant wyliczył 10% płytek więcej - okazało się, że jakieś 15% mniej wyszło. A tak się Excel ucieszył na wiadomość, że łazienka wyjdzie taniej niż zakładaliśmy - no i teraz się na nas wścieknie, że musi doliczać co chwilę coś czego miało już nie być.
No cóż chciało się projekt łazienki to teraz trzeba cierpieć...
Mam nadzieję, że ładna łazienka będzie nagrodą za ten bałagan ;)
A tak a propos, kilkanaście lat temu sama zaprojektowałam sobie łazienkę i wyliczyłam dokładnie wszystkie płytki, co do sztuki! Może powinnam zmienić branżę ;)